Archiwum


		
			Wystąpienie Prezesa Stowarzyszenia Żołnierzy Batalionów Chłopskich wygłoszone podczas obchodów Dnia Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej w dniu 12 lipca 2018 r.

Wystąpienie Prezesa Stowarzyszenia Żołnierzy Batalionów Chłopskich wygłoszone podczas obchodów Dnia Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej w dniu 12 lipca 2018 r.

Szanowni Zebrani

Dzisiejsza podniosła uroczystość związana z Dniem Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej zbiega się z uroczystościami organizowanymi w całym kraju dla uczczenia stulecia odzyskania niepodległości.

Polska wieś i chłopi mieli od dawna ogromny wpływ na przebieg walk naszej Ojczyzny w obronie jej niepodległości i suwerenności, przeciwdziałając jej zniewoleniu i wykreśleniu z mapy Europy.

Pierwszą próbą ratowania państwa polskiego w czasie zaborów była Konstytucja 3 Maja z 1791 roku.

To w obronie Konstytucji wielki patriota Polski Tadeusz Kościuszko wezwał cały naród do udziału w powstaniu.

Kościuszko zdawał sobie sprawę jak wielką potęgę mogą stanowić chłopi, którzy są w stanie zabezpieczyć własną broń-jaką są oprawione na sztorc kosy. Powołał rekruta, stoczył zwycięską bitwę pod Racławicami. Oto po raz pierwszy w dziejach narodu do boju o wolną Polskę tak licznie wystąpili chłopi. To był ów fakt, który dodawał otuchy, budził nadzieje na lepszą przyszłość. To tutaj armaty pod Stoczkiem, zdobywała wiara rękami czarnymi od pługa.

Wyrazem ciągłości walki narodowo- wyzwoleńczej były powstania w XIX wieku, które Powstańcy stoczyli w wielu miejscowościach w województwie Lubelskim. To właśnie Podlasie było też terenem najkrwawszych bojów.

W nocy z 22 na 23 stycznia, ksiądz Stanisław Brzózko zgromadził pod swoją komendę ponad 300 ludzi w tym 240 okolicznych chłopów i zaatakował miasto Łuków, natomiast Bronisław Deskur mając około 300 powstańców, uzbrojonych w kosy i kilka strzelb nocą zaatakował miasto Radzyń.

W pierwszych tygodniach powstania styczniowego, chłopi podlascy zaznaczyli swój udział w bitwach pod Węgrowem i Łaskarzewem. Rosyjscy dowódcy pisali: „Kosy to straszna broń w rękach polskiego chłopa".

Za opór i niechęć mieszkańców Drelowa i Patulina, przed narzuceniem im wiary prawosławnej, wymordowano wiele rodzin katolickich i unickich.

W dwa lata po odzyskaniu w 1918 r. niepodległości, chłopi na wezwanie Premiera Rządu Obrony Narodowej, Wincentego Witosa, powszechnie stanęli do walki z najeźdźcą bolszewickim i obronili niepodległość. Zwycięstwo to zostało nazwane Cudem nad Wisłą i zaliczone jest jako dziewiętnasta największa bitwa decydująca o dziejach współczesnego świata.

Dla państwa i narodu polskiego, nie mniej znaczący był też udział chłopów w wojnie obronnej w 1939 roku. Z inicjatywy mieszkańców wsi, w okresie okupacji Polskie Stronnictwo Ludowe utworzyło swoją armię - Bataliony Chłopskie, których szeregi liczyły około 170 tysięcy żołnierzy z czego 94% stanowili chłopi.

W tym śmiertelnym zagrożeniu dla kraju, Centralne Kierownictwo Ruchu Ludowego, zdecydowało że mimo poczucia krzywd zrodzonych w przeszłości, wieś musi stanąć ramię w ramię z całym narodem do walki o wartości nadrzędne, czyli odzyskanie wolności i niezawisłości ojczyzny.

Na to wezwanie wieś ruszyła do walki zdana przede wszystkim na siebie, nie mając ani wystarczającego uzbrojenia ani wyszkolenia kadr dowódczych i dokonała rzeczy wielkich.

Bataliony chłopskie jako pierwsze w Polsce, stoczyły otwartą bitwę z oddziałami wysiedleńczymi armii hitlerowskiej. W dniu 30 grudnia 1942 roku pod Wojdą, a następnie 1 i 2 lutego 1943 roku pod Różą i Zaborecznem na Lubelszczyźnie. Te walki udowodniły, że w zniewolonej Polsce istnieje siła chłopska zdolna do zdecydowanej i bezkompromisowej walki, w obronie wysiedlanej ludności, zmuszająca Niemców do zaniechania kolonizatorskich planów.

Walki na Zamojszczyżnie spowodowały ofensywę partyzancką w całej Lubelszczyźnie. W dniu 12 września 1943r, Puławskie oddziały Batalionów chłopskich dokonały jednej z największych akcji, która stała się symbolem dywersji kolejowej. Było to wysadzenie w Gołębiu, jadącego na front wschodni, pociągu wojskowego z transportem amunicji artyleryjskiej i bomb lotniczych. W wyniku eksplozji podłożonego ładunku zniszczone zostały dwie lokomotywy i 36 wagonów oraz uszkodzono tory kolejowe na dwustu-metrowym odcinku. Zginęła cała obsługa pociągu. Oprócz wyżej wymienionych akcji przypomnieć należy rozbicie więzień i oswobodzenie więźniów w Krasnymstawie, Siedlcach i Opolu Lubelskim. Nie mówiąc o szeregu innych akcji.

Począwszy od 1943r nastąpił proces integracyjny pomiędzy Batalionami Chłopskimi a Armią Krajową i innymi ugrupowaniami bojowymi. Wzajemne wzmocnienie pozwoliło na wykonanie akcji zbrojnych takich jak: zabezpieczenie lądowania samolotu angielskiego typu Dakota na polach wsi Matczyn gmina Bełżyce, walk w lasach janowskich, parczewskich oraz największej bitwy w dniach 22-25 czerwca 1944r w Puszczy Solskiej, stoczonej z 20 tysięczną armią żołnierzy trzeciej Rzeszy Niemieckiej.

Ale bataliony chłopskie to nie tylko wojna i działania sabotażowo- dywersyjne. Prowadzono tajne nauczanie, w tym szkolenie własnej kadry oficerskiej i podoficerskiej oraz żołnierzy. Aktywnie współpracowano z kościołem katolickim, bez którego wiele działań byłoby niemożliwych. Organizowano konspiracyjną administrację gmin, powiatów i województw.

Tajne drukarnie Batalionów Chłopskich, drukowały podręczniki i skrypty dla szkół. Konspiracyjny ruch ludowy jako jedyny w kraju obchodził w czasie okupacji święto ludowe. Na wsi znajdowało się zaplecze dla działań partyzanckich. Bez poparcia chłopów funkcjonowanie leśnych oddziałów byłoby niemożliwe. Wieś była azylem dla osób prześladowanych i poszukiwanych przez Okupanta, ze wszystkich walczących ugrupowań zbrojnych. Polska wieś żywiła kraj i okazywała pomoc wysiedlanym, w tym Żydom i osobom innych narodowości. Warto podkreślić że dzięki Batalionom Chłopskim, część Polaków na Wołyniu uniknęła strasznego ludobójstwa z rąk Banderowców.

Za działanie konspiracyjne i walkę z wrogami, za patriotyzm i ofiarność, społeczeństwo wiejskie zapłaciło wysoką cenę- krwią i życiem, a także zniszczeniem dorobku całych pokoleń. Ponad 7 tysięcy żołnierzy Batalionów Chłopskich oddało życie w walce, setki tysięcy mieszkańców wsi zostało zamęczonych przez wroga. Ponad 800 wsi spacyfikowano i spalono, w tym wielu ludzi zginęło żywcem lub zostało zamordowanych w zbrodniczy sposób. Setki tysięcy ludzi deportowano do robót przymusowych na terenie Trzeciej Rzeszy. Taki los spotkał również mieszkańców Serokomli. To tutaj po powstaniu styczniowym przybyli pierwsi nasiedleni koloniści niemieccy. Do chwili wybuchu drugiej Wojny Światowej zamieszkiwały tu 22 rodziny niemieckie. To tu w Józefowie Dużym 14 kwietnia 1940 r. doszło do pierwszego na Podlasiu masowego mordu w wyniku którego śmierć poniosło 217 osób. Dokonano go w odwecie za zamordowanie rodziny kolonisty niemieckiego Adolfa Kasnera. Żandarmi i gestapo wraz z grupami kolonistów niemieckich spędzali rodziny polskie z okolicznych wsi na plac gdzie dokonywano aktu egzekucji. To tu w Horodzieżce w dniu 5 października 1939 r. generał Kleeberg wydaje swój ostatni rozkaz kończący się słowami: „Jeszcze Polska nie zginęła i nie zginie!".

Polska była jedynym krajem w Europie, w którym funkcjonowały struktury państwa podziemnego. To Podlasie może być dumne, że w tak dramatycznym okresie tajną funkcje wojewody spełniał wasz rodak Władysław Cholewa z Bełcząca koło Czemiernik.

Po zakończeniu II Wojny Światowej, nowe władze narzucone przez Związek Radziecki prześladowały chłopskich partyzantów i polską wieś. Komunistyczne struktury zgotowały im straszliwy los. Torturowani, prześladowani, wysyłani na Syberię, a często skazywani na karę śmierci by później po wielkim zwycięstwie solidarności, zarówno władze państwowe jak i środki masowej informacji po raz kolejny zapominały i do dzisiaj trwają w amnezji o tym niezwykłym bohaterstwie.

Coraz powszechniej nie zauważa się w środkach przekazu zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz naszego państwa, że patriotyzm chłopski jest solą naszej ziemi. Jak zauważył to już Władysław Reymont, że chłopskość to polskość, która przetrwała w języku polskim, wierzę chrześcijańskiej i bogactwie naszej kultury. W tej sytuacji koniecznością dziejową i powinnością narodową jest pielęgnowanie przez współczesne pokolenia wsi i miast tych wartości utrwalanych powszechną zgodą narodową. Dzisiejsi mieszkańcy gminy

Serokomla to spadkobiercy tych tragedii, ich opis ma przemawiać do dzisiejszego pokolenia by kontynuowało swoją tradycję i pamiętało o przeszłości związanej z miejscem ich dzieciństwa.

Serokomla dn. 12.07.2018r.